Niedziela Palmowa - Flp 2, 5-11.
| autor: dk. Karol Godlewski
Sługa to ktoś, kto jest całkowicie zależny od poleceń swojego pana. Nawet więcej, jest zależny od jego nastrojów, dobrego lub złego humoru, od tego, którą nogą pan dziś wstał.
Drugie czytanie mówi dziś, że "Jezus nie skorzystał ze sposobności, by na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie przyjmując postać (NATURĘ) sługi".
JEZUS - BÓG - STAŁ SIĘ SŁUGĄ CZŁOWIEKA!!!
Idzie odważnie i wypełnia to, co do Niego należy - ZBAWIA.
Raz słyszy z moich ust "hosanna!", a po chwili "precz z Nim, ukrzyżuj Go!".
Raz przyjmuje moje uwielbienie i dziękczynienie za otrzymaną w wielkopostnej spowiedzi łaskę, po chwili dostaje cios w samo serce gdy znowu popełniam grzech śmiertelny.
Jezus tak mnie ukochał, że stał się moim Sługą.
Jest do moich usług - mam Go na wyciągnięcie kapłańskiej ręki.
Jest gotów służyć mi 24/7.
Po to, bym ani na sekundę nie zwątpił, że jedynym celem Jego przyjścia do nas, ludzi, było nasze zbawienie.
I nie ma znaczenia, jaką cenę należy za nie zapłacić.
Oto istota "pro-egzystencji" Jezusa, a więc Jego "życia-dla".
Dla kogo? Właśnie dla mnie.
Dobrej niedzieli :) +