Aktualności

Liturgia - siódmy drogowskaz kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej

Liturgia - siódmy drogowskaz kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej

diakonia: Diecezjalna Diakonia Liturgiczna

Liturgia-szczególnie eucharystyczna jest uprzywilejowanym miejscem spotkania z Chrystusem w Duchu Świętym, znakiem objawiającym i urzeczywistniającym tajemnicę Kościoła - wspólnoty oraz źródłem i szczytem jego życia; dlatego chcę zawsze jak najpełniej w niej uczestniczyć, a moim zaszczytem i radością jest służba w zgromadzeniu liturgicznym według wszelkich zaleceń soborowej odnowy liturgii.

Sobór Watykański II w Konstytucji o Świętej Liturgii w punkcie 10 nazwał liturgię źródłem i szczytem działalności Kościoła. Po ponad 50 latach od tego świętego zgromadzenia i momentu, w którym te słowa padły, trzeba nam wciąż na nowo odkrywać ich wartość. Co to znaczy dla współczesnego chrześcijanina, że liturgia ma się stawać źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, duchowości chrześcijańskiej?

  1. Liturgia jest źródłem

Pierwsze i najważniejsze słowa używane w liturgii zostały zaczerpnięte z wydarzenia z wieczernika, kiedy to Pan Jezus błogosławił, łamał i rozdawał. Wówczas wypowiedział słowa, które w zasadzie stały się Jego testamentem: bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie (zob. 1Kor 11, 23-28). Można powiedzieć, że w Wielki Czwartek dokonała się pierwsza celebracja liturgiczna, usankcjonowana pierwszymi przepisami, odkąd Jezus powiedział: To czyńcie na Moją pamiątkę. Jego słowa wówczas wypowiedziane stały się źródłem dla liturgii eucharystycznej i niezmiennie od 2000 lat są powtarzane, gdy kapłani dokonują tego samego cudu, który dokonał się w tamtą pamiętną noc. Liturgia jest źródłem, ponieważ jest zakotwiczona w samo wydarzenie Jezusa Chrystusa, od którego bierze początek i do którego ma prowadzić. Wydarzenie odkupienia rozpoczęło się od spotkania w wieczerniku i pierwszej Eucharystii. Dlatego też dla każdego chrześcijanina liturgia, a szczególnie Eucharystia, powinna stanowić źródło duchowości. Sam Chrystus związał się ze swoim Kościołem i pozostawił samego siebie pod obrazami, symbolami chleba i wina, które na mocy słów wyświęconego kapłana przybierają postać sakramentu.

Tutaj pojawia się jeszcze jedna kwestia. Chrystus powierzył władzę w Kościele świętemu Piotrowi. Stwierdził, że to, co zwiążą jego słowa na ziemi pozostanie także związane w niebie. Czyli tak dalece ukochał swój Kościół, że nawet samego siebie powierzył czujnej straży swojego ucznia, którego następcy mają strzec formy sprawowania Eucharystii. A skoro sam Chrystus postanowił swoją obecność uzależnić od właściwego sprawowania liturgii, to czy potrzeba nam większego argumentu dla porzucenia własnych ambicji i fantazji w kreowaniu liturgii? Kościół wyraźnie przepisuje to jak należy sprawować święte obrzędy i nieposłuszeństwo przepisom liturgicznym nie jest ostatecznie nieposłuszeństwem wobec tego, czy innego księdza, ale staje się nieposłuszeństwem wobec samego Chrystusa. Sam nasz Pan poddał się liturgii, to powinno wystarczyć abyśmy i my stali się jej sługami i uczynili z niej źródło swojej duchowości. Najzdrowszej duchowości, bo potwierdzonej autorytetem Kościoła sięgającym wydarzenia wieczernika.

2. Liturgia jest szczytem

Liturgia jest szczytem, ponieważ podobnie jak zdobycie górskiego szczytu wymaga trudu. Wymaga dobrego przygotowania, zaznajomienia się w przestrzeni i warunkach. Trudem związanym z liturgią jest porzucenie własnych ambicji i widzimisię i pokorne poddane się woli Kościoła wyrażonej w normach. Wymaga pełnego zaangażowania osoby, jej wszystkich zmysłów. Do tego szczytu zmierza całe życie chrześcijańskie, bo na tym szczycie czeka Pan, który daje się poznać, odczuć w liturgicznych słowach, gestach i symbolach. Daje się poczuć jak podmuch wiatru przy zdobywaniu górskiego szczytu.

Kiedy człowiek idzie wytyczonym szlakiem, zdobycie szczytu jest łatwiejsze. Wybierając inne ścieżki łatwo jest pobłądzić, zgubić się na szlaku. Liturgia w Kościele stanowi niezawodny szlak prowadzący na szczyt, na spotkanie z Mistrzem, szlak, który jest przetarty przez wieki stopami setek pokoleń chrześcijan. Dlatego warto zaufać Kościołowi w kwestii liturgii i dać się poprowadzić na szczyt. Ze szczytu lepiej się patrzy na świat, widać go dalej, poszerza się horyzont spojrzenia. Taka jest rola liturgii w Kościele, poszerzać horyzont spotkania chrześcijanina z Panem. Ukazywać szlak prowadzący do tego spotkania, umożliwić je. Liturgia jest szczytem, ponieważ chociaż wymaga wysiłku w drodze do celu, wysiłku ugięcia kręgosłupa ambicji, to niezawodnie cel po osiągnięciu wzbudzi zachwyt i objawi człowiekowi chwałę Boga, jego bliskość, jego miłość. Warto zatem zawalczyć o zdobycie tego szczytu.

Działalność Oazy w kontekście liturgii powinna się rozciągać od źródła po szczyt. Cała działalność Ruchu Światło-Życie powinna rozpoczynać się od liturgii i na liturgii kończyć, w liturgii znajdować swoje ukoronowanie, dopełnienie. Myślę, że nie byłoby błędem nazwać liturgię kręgosłupem Ruchu Światło-Życie. Tym, co trzyma Ruch w pionie i pozwala patrzeć przed siebie i nadać właściwy kierunek. Kręgosłup jest, jak doskonale wiemy, bardzo ważny, upośledzenie jego funkcjonowania wpływa negatywnie na cały organizm, podobnie jest z traktowaniem liturgii w Oazie: o ile otaczamy ją właściwą troską i szacunkiem jest wszystko w porządku, ale jeżeli zaczynamy ją traktować instrumentalnie, tracimy to, co stanowi swoistą sól Ruchu Światło-Życie w Kościele, nadającą smak chrześcijańskiemu życiu.